wtorek, 7 sierpnia 2018

Na zielono | Jak nie zabić swoich roślin, Nik Southern

Wiadomo że rośliny w domu to piękny dodatek do wystroju, poza tym poprawiają mikroklimat i wpływają dobrze na samopoczucie. Niestety wiele osób z nich rezygnuje, bo rośliny bywają kapryśne i albo boimy się, że nie damy sobie z nimi rady, albo też każdy okaz ląduje zwiędnięty w śmietniku. Może ogrodnikowi nie wypada się przyznać, ale ja też nieraz załatwiłam paprotkę a nawet kaktusa. Jeśli też należycie do grona zabójców roślin doniczkowych, ta książka może wam się przydać.

 Autorka prowadzi kwiaciarnię Grace & Thorn, więc jej książka oparta jest na latach jej doświadczeń, a jak sama dodaje, wcześniej wcale nie miała ręki do roślin. Poradnik podzielony jest na kilka rozdziałów. Najobszerniejszy traktuje o pochodzeniu roślin, i jak to wpływa na ich życie w domach. Jest to bardzo ważne, bo jak wiadomo, rośliny pochodzące z wilgotnych lasów będą potrzebowały innych warunków niż pustynne sukulenty. Autorka proponuje, jakie pomieszczenia nadają się dla jakich gatunków  i moim zdaniem to świetne i bardzo pomocne. Oczywiście dosyć dużo popularnych gatunków jest dokładnie opisanych  ale to nie wszystko - w książce znajdują się też rozdziały o doborze doniczek, szpitalu dla roślin w ciężkim stanie, układaniu kwiatowych bukietów czy wywiady z osobami, dla których rośliny są bardzo ważne. Jak nie zabić swoich roślin to bardzo praktyczny poradnik i dla mnie najbardziej przydatne były wskazówki co do podlewania, jako że jestem nadopiekuńcza i często przelewam rośliny.

Nie mogę nie wspomnieć o ślicznym wydaniu i całej masie zdjęć zawartych w książce. Są bardzo inspirujące i klimatyczne i mogą stanowić małą ściągawkę dla osób, które nie wiedzą jak zaaranżować swoich podopiecznych. Poza tym wszystko jest napisane dosyć rzeczowo i przyjemnie, chociaż jak na mój gust trochę zbyt poufale. Lubię kiedy autor jest "wyluzowany", ale czytanie co rozdział o piciu Krwawej Mary przy podlewaniu było trochę nużące i mało profesjonalne. Warto też zauważyć że w Wielkiej Brytanii popularne są nieco inne gatunki niż u nas, dlatego nie przeczytamy o np. skrzydłokwiatach, sansewierii czy prezentowych pewniakach - storczykach. Natomiast sporo jest ciekawych roślin, o których nawet nie słyszałam i teraz bardzo chcę je mieć :)

Słowem podsumowania uważam, że Jak nie zabić swoich roślin to bardzo dobra pozycja dla osób początkujących z uprawą roślin doniczkowych, a i doświadczeni ogrodnicy znajdą w niej coś dla siebie.

10 komentarzy:

  1. Książka dla mnie :) Nie wiem jak to robię, ale ja potrafię zabić każdą domową roślinkę, nawet kaktusy zasuszyłam :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi też sie to zdarza :( ostatnio za bardzo wszystko podlewam i coś paprotka chyba umrze :c

      Usuń
  2. To istnieje coś takiego jak sansewieria??? ^^;;;
    Zabijam roślinki namiętnie, dlatego od x lat nie posiadam żadnej zieleniny w domu. Zresztą dzieciństwo spędzone w towarzystwie fikusa wpłynęło na mój gust, który nie dopuszcza żadnych badyli i krzaków w domu;) Choć może kiedyś jeszcze się to zmieni, i wtedy ta książka będzie jak znalazł^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe istnieje :D jej inna nazwa to wężownica ;)
      kwiaty warto mieć w domu, zawsze to ozdoba i jakoś tak raźniej :) chociaż ja z dzieciństwa nie mam też dobrych wspomnień, zwłaszcza z kaktusami w roli głównej

      Usuń
  3. Właśnie się zastanawiałam czy warto ją kupić :)
    Z chęcią dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co my Polacy mamy z tymi storczykami to nie wiem :D. Ale fakt, uwielbiam, że tak ładnie się jako prezent prezentują ;) i długo trzymają. Co do roślinek, to mam ich pełno, nie znam się na nich za bardzo i jakoś żyją :D. Tylko obserwuję, czy lubią dużo wody / słońca, czy nie ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też nie wiem czemu storczyki są takie popularne, chyba dlatego że ładnie kwitną, ale jak już skończą to zostają brzydkie badyle :o
      no i masz dobre podejście, al jestem zawsze zbyt opiekuńcza i przesadzam/przestawiam, nie daję im spokoju

      Usuń