poniedziałek, 5 lutego 2018

Koszmary, H. P. Lovecraft

Każdy choć trochę zaznajomiony z literaturą na pewno słyszał o Lovecrafcie - mistrzu horroru, grozy i weird fiction, ojcu fantastycznej religii Cthulhu. Mimo że nie jestem wielką fanką horrorów mam już za sobą kilka książek autora i zawsze byłam usatysfakcjonowana, zarówno pomysłami, jak i jakością wykonania. Jak więc spisują się Koszmary?

Niepozornych gabarytów tomik zawiera pięć opowiadań, jako ich współtwórczynię wskazując Hazel Heald, jednak jest ona podawana jako osoba zamawiająca utwory, nie jako faktyczna pisarka. Opowiadania różnią się tematyką: dwa z nich - Koszmar w muzeum i Z bezmiaru eonów za scenografię mają muzea i dotyczą antycznych, złowrogich eksponatów. Pozostałe historie ( Człowiek z kamienia, Skrzydlata śmierć i Koszmar na cmentarzu) traktują o nadprzyrodzonych zjawiskach zrodzonych z żądnych zemsty naukowców lub ludzi wykonujących pseudonaukowe eksperymenty. 

Lovecraft w swoich opowiadaniach ucieleśnia potrzebę ludzkości do wierzenia w nadprzyrodzone zjawiska, zabobony, mityczne cywilizacje czy kosmiczne bóstwa. Jednocześnie jego historie mają w sobie dużą dawkę realizmu, co wywołuje ciarki na plecach. Często dotyka zwykłych ludzi w małych wsiach lub miasteczkach, a początkowo wydarzenia nie mają w sobie nic nadzwyczajnego. Zło, które czai się gdzieś w pradawnych ruinach lub jest wywoływane obrzydliwymi okultystycznymi rytuałami sączy się w bohaterów, mieszając im zmysły i powodując obsesje, psychozy i strach. Dodatkowo nastrój wzmaga tajemniczość, pisarz bardzo oszczędnie podaje kolejne informacje na temat niesamowitych wydarzeń lub istot, na zasadzie bardziej sugestii czy posłyszanych gdzieś plotek.  Autor świetnie też operuje psychologią postaci, która często przeraża bardziej niż duchy i demony.

Styl opowieści jest bardzo zwięzły ale statyczny. Dialogów jest mało, większość opowiadań pisana jest w formie wspomnień lub pamiętników, a mimo to czyta się bardzo szybko, bo świetny styl i trzymająca w napięciu (mimo swojej krótkości!) fabuła nie pozwalają oderwać się od lektury. Lovecraft bardzo wnikliwie przedstawia naturę człowieka, który skłonny jest do wiary w zabobony, ale kiedy mit staje się faktem, nie potrafi się z tym pogodzić. Jednocześnie pokazuje, że nikczemność do niczego nie prowadzi, i że każdy dostanie w końcu to, na co zasługuje.

Trudno mi powiedzieć, czy jest to zbiór odpowiedni jako pierwsza lektura Lovecrafta. Na tak przemawia jego długość a opowiadania są naprawdę dobre, ale z drugiej strony to nie sztandarowe dla pisarza dzieła i lepiej chyba byłoby zacząć od czegoś bardziej znanego. Poza tym co mnie bardzo drażniło w wydaniu, to brak jakiegokolwiek wprowadzenia - moim zdaniem wydawnictwo mogło pokusić się o drobną notę o autorze i okolicznościach powstania opowiadań, zwłaszcza że były pisane na zamówienie. I tu też przydałoby się wyjaśnienie, jaki udział w pisaniu miała Hazel Heald, bo z wyjaśnień na okładce nie wiadomo, czy tylko zamawiała, dawała pomysły czy plany ramowe (chyba wszystko naraz). Mimo wszystko książkę jak najbardziej polecam! :)

16 komentarzy:

  1. Meh, muszę się kiedyś z tym panem zapoznać xD Ale nam jakoś na razie nie jest po drodze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślę że nie pożałujesz jego książki są bardzo klimatyczne :)

      Usuń
  2. Boooże jaka obrzydliwa okładkaa! :D
    O Lovecraftcie słyszałam ale nigdy nic nie czytałam, a jako że jestem miłośniczką zbiorów opowiadań - zwłaszcza na 'przywitanie' się z autorem wiec już wiem od czego mam zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie podoba cie się ta urocza muszka? :D to i tak jedna z ładniejszych, jakoś książki Lovecrafta nie mają szczęścia do okładek :O za to treść super

      Usuń
  3. Chętnie przeczytam:), podoba mi się recenzja.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam gościa. I ta jego wszechobecna plugawość :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak:D Lovecraft lubował się w tym słowie (nie tylko zresztą tym - czasami potok ''mrocznych'' przymiotników płynął wartkim strumieniem przez kilka linijek;). Ale sam radził pisarzom unikanie takich słów (samodzielnego określenia, co jakie było), i pozostawianie tego, czy coś jest plugawe, czy nie, ocenie samego czytelnika;)

      Usuń
  5. Powiem krótko - Lovecraft i jego niesamowite zamiłowanie do dziwnych, obrzydliwych, strasznych klimatów. <3 A mucha piękna, doskonale oddaje charakter opowiadań autora. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no musiał być naprawdę niepokojącym człowiekiem :o okładka jedna z ładniejszych w tym wydaniu :D

      Usuń
  6. Do tej pory czytałam tylko jeden zbiór opowiadań tego Pana i była to "Zgroza w Dunwich...". Lovecraft ma mega specyficzny styl pisania i jego opowiadania emanują totalnie dziwacznym, ale fenomenalnym klimatem. Czytałam go dośc długo właśnie ze względu na ten brak dialogów i mimo wszystko wolę te opowieści, w których mamy do czynienia z większą dynamiką, wtedy to już w ogóle mistrzostwo jak dla mnie :)
    Pozdrawiam ciepło :)
    Kasia z niekulturalnie.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Samotnika z Providence uwielbiam, mimo że jego twórczości można zarzucić wiele (schematyczność, rasizm, itd.). Utwory Lovecrafta, dla wielu trącące myszką, potrafią mnie naprawdę obrzydzić i przerazić. Żadnego z opowiadań w tym zbiorze nie znam, ale nadrobię to bez wahania i z wielką przyjemnością.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no fakt jego opowiadania są schematyczne, ale za to JAKIE te schematy :D a rasizm czy trącenie myszką (ja tego nie odczułam) raczej typowe dla tamtych czasów i nie powinno dziwić :)

      Usuń
  8. Z tego co pamiętam (pisał o tym Joshi w swojej monumentalnej biografii Lovecrafta), to p. Hazel wysyłała Lovecraftowi swoje opowiadania do poprawy - a ten zmieniał w nich (czasami odpłatnie) prawie wszystko, tak, że spokojnie można uznawać go za ich autora:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o nie wiedziałam tego! dobrze się dowiedzieć, bo właśnie z tyłu okładki jest informacja że hazel podawała tylko plany ramowe

      Usuń