piątek, 29 grudnia 2017

2017 - HITY I KITY

Z końcem roku wypada zrobić małe podsumowanie. Nie będę wypisywać, ile przeczytałam/obejrzałam, kiedy i czego, bo kogo to obchodzi? Zamiast tego przygotowałam małe podsumowanie najlepszych i najgorszych książek, z jakimi miałam okazję obcować w 2017 roku.

KSIĄŻKI - HITY

Nie są to pozycje, które oceniłam najwyżej, ale zdecydowanie najbardziej zapadły mi w pamięci. Nie jestem osobą, która czyta setki książek rocznie, więc i tych najlepszych wyszło mi tylko sześć.
Szpital Przemienienia był pierwszą nie-fanatstyczną książką Lema, jaką przeczytałam, i bardzo poruszył mnie opis pracy szpitala psychiatrycznego w czasie niemieckiej okupacji. Jest to trudna lektura podejmująca problem człowieczeństwa w miejscu, gdzie choroby je zacierają, a nieustanne zagrożenie ze strony nazistów wymaga podejmowania decyzji o życiu lub śmierci pacjentów.
Kolejna książka Lema, Eden - opowiada z kolei o całkowicie odmiennej cywilizacji i próbach porozumienia się z jej przedstawicielami. Po lekturze długo myślałam o tym, jak dobrze, że jesteśmy ludźmi, i jak źle byłoby, gdyby genetyka rozwinęła się podobnie jak w Edenie. Autor bardzo dobrze budował napięcie i planeta ukazana w książce jest naprawdę przerażająco tajemnicza.
Ursula K Le Guin to moja ulubiona pisarka i wiem, że ma dosyć specyficzny styl i poglądy, które nie każdemu się podobają. Szczególnie lubię jej opowiadania, a Cztery drogi ku przebaczeniu to właśnie zbiór opowiadań z dwóch światów, których istnienie dotąd opierało się na niewolnictwie. Jest to bardzo dojrzała lektura traktująca o tym, czym naprawdę jest wolność i posiadanie kogoś w różnych aspektach.
Płakałam w życiu podczas czytania dwóch książek. Pierwszą byli Nędznicy Hugo, drugą - Wichrowe wzgórza Emily Bronte. Bardzo przygnębiająca opowieść o człowieku, który przez swoją egoistyczną miłość niszczy życie wszystkim dokoła.
Trawa Sheri S. Trepper zaskoczyła mnie bardzo ciekawą konstukcją świata przedstwionego i niesamowitą zagadką palnety porośniętej trawą. O ile zakończenie było takie o, to reszta bardzo wpasowała się w mój gust czytelniczy. Bardzo lubię science fiction, które rozgrywa się na planetach o całkowicie innym środowisku niż ziemskie.
I na koniec Blade Runner Dicka. Wcześniej oglądałam film o tym samym tytule, który stał się moim ulubieńcem, i tak jakoś cały rok stał się rokiem Łowcy androidów, bo po zapoznaniu się z książką wyszedł nowy Blade Runner 2049 (świetny!). Książka różni się od adaptacji zarówno fabułą, jak i scenografią, co ja osobiście lubię, bo nie ma się wtedy wrażenia oglądnia setny raz tego samego. Przy okazji jest dobrą pozycją o zgegradownaym świecie i zdegradowanych ludziach.

KSIĄŻKI - KITY

Całe szczęście słabych książek było znacznie mniej! Zmęczyłam się przy Nocnych zwierzętach Patrycji Pustkowiak, bo to była taka książka trochę bez sensu - kobieta z wielkiego miasta z problemem alkoholowym, tylko nie wiadomo, po co i dlaczego. Poza tym to jedna z książek, która sili się na amerykańskość, upodabnianie Warszawy i jej mieszkańców do jakiegoś Nowego Jorku (no chyba że tam tak jest, ja nie wiem, jestem wieśniaczką), seks, alkohol i narkotyki. No nie wiem, nie moje klimaty.
O 13 powodach już pisałam, więc nie będe tu nic więcej dokładać. Link do recenzji.
Źródło nie jest złą ksiażką. Oceniłabym ją całkiem dobrze, bo nawet ciekawie opowiada o trudach zawodu architekta i mimo denerwujących postaci jest całkiem okej. Niestety autorka skreśliła mnie już na starcie swoją przedmową, w której napisała, że główny bohater (egocentryczny i aspołeczny) jest człowiekiem idealnym, a kto się z tym nie zgadza, jest głupi (w skrócie tak to brzmiało). Odpychają mnie autorzy z takim podejściem do czytelnika, więc pani Rand już podziękuję.
Na koniec perłka fantasy - Tam będą smoki. Zaczęłam od niej rok 2017 i powiem wprost - gorszego gniota jeśli chodzi o fantasy dawno nie czytałam. Sam pomysł na fabułę był spoko, ale przepiękne kobiety (zastępy Mary Sue), przystojni, męscy i silni mężczyźni, wszyscy umiejący wszystko i wiecznie nieomylni, zgwałcona kobieta, która po tygodniu już myśli, jak "wskoczyć na konia" (dosłowne określenie...) trochę mnie przerosły. 

Niestety nie miałam dużo czasu przed i w trakcie świąt, te przygotowania i gościny mnie wykończyły. Też tak macie, że chwilę odpoczynku znajdujecie dopiero po świętach? W każdym razie, życzę wszystkim dobrego Nowego Roku, i oby było w nim jak najwięcej dobrych książek, a jak najmniej tych złych :)

22 komentarze:

  1. Po Artefakty sięgam wybiórczo, ale Trawę z chęcią sobie przeczytam. Te 13 powodów mnie kusi, żeby sprawdzić skąd mogła wziąć się popularność tego tytułu. Samych dobrych lektur w 2018 roku życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zwykle staram się czytać po kolei, ale jakoś tak Trawa mi wpadła pierwsza w ręce, ale polecam, bardzo ciekawa :) 13 powodów nie polecam, ja sie nie dowiedziałam dlaczego jest popularne xd dziękuję :)

      Usuń
  2. Czytałem obie pozycje Lema - bardzo mi się podobały. Szczególnie ''Eden'', choć miał też sporo wad (te opisy niejednokrotnie mnie wykańczały;). Cieszę się, że brniesz w Lema, bo to pisarz fantastyczny nie tylko dosłownie, ale i w przenośni:) A najlepsze jego pozycje jeszcze przed Tobą z tego, co widzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no w Edenie świat wykreowany trochę za bardzo fantastycznie, ale najgorzej nie było, podobał mi się bardziej niż w np Niezwyciężonym. A jakie tytuły polecasz, chętnie się dowiem, co jest najlepsze :) To jeden z moich ulubionych pisarzy (jeśli nie najbardziej) i trochę książek już mam za sobą, chociaż sporo przede mną

      Usuń
    2. Polecam wszystko, ale najbardziej ''Cyberdiadę'' - istne arcydzieło. Będziesz śmiać się, będziesz główkować - i będziesz do niej wracać wielokrotnie:)

      Usuń
    3. Cyberiadę mam już za sobą, ale zdecydowanie muszę jeszcze do niej wrócić, bo wydaje mi się, że to taka książka, która za każdym przeczytaniem zyskuje na wartości, ma mnóstwo różnych poruszanych zagadnień i chyba jak na pierwszy raz mnie trochę przytłoczyła

      Usuń
  3. Z wszystkich wymienionych czytałam tylko dwie - "Wichrowe Wzgórza" oraz "13 powodów" i podobnie jak ty tą pierwszą wspominam bardzo pozytywnie, a drugą... niekoniecznie. Super, że Asher podjął się takiego tematu, ale sposób wykonania do mnie nie przemówił. Poza tym mam w planie "Trawę" :)
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no raja, w 13 powodach temat spłycony do granic możliwości, ale z tego co wiem, przed serialem nie była wcale aż tak zachwalana, widać marketing zrobił swoje :/ Trawę polecam :)

      Usuń
  4. Nie znam z tego nic, hah ;P Artefakty powoli sobie zamierzam czytać, a zacząć chcę od Hyperiona, co powtarzam każdemu kiedy tylko mam okazję o tym napisać ;) LeGuin znam tylko z Ziemiomorza, które czytałam w tym roku, ale byłam zachwycona. Na pewno będę czytać więcej jej książek. Blade Runnera mam w planach, a o Lemie już pisałyśmy :)

    My w tym roku do świąt podeszliśmy bardzo na luzie, i wyjątkowo nie było jakieś dużej, przedświątecznej paniki. W trakcie świąt też nigdzie nie jeździliśmy i gości nie było (pomijając ten pierwszy dzień), więc było miło i spokojnie :D

    Najlepszego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba Hyperion będzie dobrym początkiem, słyszałam o nim mnóstwo dobrego,a chyba jakoś w styczniu MAG ma wydać Endymiona, to może jakiś dodruk będzie. Z Le Guin to jest tak, że część książek po prostu zapiera dech w piersi, a niektóre są słabe, że aż dziw, że to ona napisała, ale opowiadania są super, no i nie spotkałam jeszcze tak dojrzałej pisarki.
      zazdroszczę, ja mam bardzo dużą rodzinę i przez całe święta jest jeden wielki zjazd rodzinny, co ja niespecjalnie lubię xd

      Usuń
    2. Hyperiona akurat zdążyłam kupić tuż przed tym, jak skończył się nakład, szkoda tylko, że nie wzięłam od razu Upadku, bo jak mi się spodoba to będę strasznie zła, że nie mogę go kupić. A wydawanie 100 zł na jedną książkę... nieeee :P Wydaje mi się, że będzie jak z Ucztą Wyobraźni, nakład się skończył to trudno.

      Usuń
    3. Szczęściara, ja jeszcze nie wiedziałam wtedy o istnieniu Artefaktów xd teraz jak patrzyłam na allegro to tylko jakieś mega stare wydania są albo po angielsku :O pisałam do MAGa w sprawie dodruku ale mi nie odpisali (chlip), więc pewnie będzie tak, jak mówisz :(

      Usuń
  5. U mnie zdecydowanie przewazaly ksiazki ze sredniej polki. Jak tak sobie teraz siedze I mysle to naprawde bylo malo ksiazek ktore zapadly mi w pamiec :( dla pocieszenia dodam ze tych zly has bylo tez stosunkowo malo. Mam nadzieje ze 2018 bedzie rokiem zdecydowanie na plus ;) blog didaje di obserwowanych I zapraszam do mnie.
    Pozdrawiam

    Czytankanadobranoc.blogspot.ie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No u mnie też większość była taka nie zapadająca w pamięci, nie mogę powiedzieć, że złe czy coś, tylko takie troszkę ponad przeciętną :) za to słabizny mało przeczytałam, to dobrze :)

      Usuń
  6. Ze wszystkich książek, o których wspominałaś, czytałam tylko Blade Runnera, którego w ogóle mogę chyba zaliczyć do moich ulubionych książek ever. Bardzo bym chciała sięgnąć w końcu po coś Lema, bo obiecuję to sobie od kilku lat i na razie jakoś się nie złożyło. Może polecasz na początek przygody z Lemem jakąś konkretną książkę? :>
    Od pani LeGuin czytałam tylko Świat Rocanona i Planetę Wygnania ze zbioru Sześć Światów Hain i mam nadzieję wrócić niedługo do tego tomiszcza, bo oba opowiadania (powieści?) mega urzekły mnie klimatem.
    Jestem prostym człowiekiem i czuję się bardzo zachęcona do przeczytania Wichrowych Wzgórz 8D. I ta Trawa też mega kusi. W ogóle większość pozycji z tej MAGowej serii Artefaktów ma takie ciekawe opisy, że brałabym wszystko D:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lema zaczynałam od Dzienników gwiazdowych i myślę, że to dobry wybór, poza tym polecam Solaris i Eden, albo coś nie fantastycznego, np. Śledztwo albo Szpital przemienienia.
      ie najbardziej mi się podobają te książki Le Guin, które należą do Ekumeny, tylko ja nie mam tych nowych ładnych wydań tylko jakieś stare szmaty używane xd jej książki są zwykle cieniutkie ale treściwe
      Wichrowe Wzgórza są super! Ale ostrzegam, że smutne bardzo
      Czytałam cztery ksiązki z Artefaktów, i żadna mnie nie zawiodła, tylko niektóre pozycje ciężko kupić, bo mag nie robi dodruków :(

      Usuń
  7. W tym roku udało mi się przeczytać jedynie jedną książkę Lema, ale zachęciłaś mnie, bym w 2018 r. sięgnął po więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, bo to naprawdę świetny pisarz na skalę światową :)

      Usuń
  8. Blade Runnera, tego filmowego z 1982 roku uwielbiam, ale po książkę jakimś dziwnym trafem jeszcze nie udało mi się sięgnąć. Trzeba to nadrobić, oj trzeba, zwłaszcza, że Dicka czytałam raptem jedną pozycję, a to w końcu nazwisko znane w świecie s-f od wielu lat.

    "Tam będą smoki" brzmi przeokropnie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam ten film, mogę go oglądać co drugi dzień i mi się nie nudzi :) książka jest też świetna, ale ma trochę inny klimat, w ogóle Dick poza tym, ze klasyka to jego książki są bardzo nowatorskie i ciekawe :)
      nie tylko tytul, ale i treść była okropna xd

      Usuń
  9. I filmowy, i książkowy "Blade runner" to dwa zupełnie inne dzieła, ale obydwa są po prostu cudowne <3

    OdpowiedzUsuń