poniedziałek, 11 grudnia 2017

Samotność absolutna | Polaroidy z zagłady, Paweł Paliński

Postapokalipsa to gatunek eksploatowany na wszelkie możliwe sposoby, przy użyciu śmiercionośnych wirusów, kataklizmów, mutantów, zombie, kanibalów, skażenia. Serio, można tam wcisnąc wszystko. Ja ten gatunek bardzo lubię, bo często można znaleźć prawdziwe perełki opisujące upadek człowieczeństwa w świecie "po". Jak było z Polaroidami z zagłady?

Pani Teresa Szulc ma 64 lata i jest jedyną ocalałą. Kuli się w suterynie swojego rodzinnego domu, walcząc o przeżycie. Jest ciężko, zbliża się zima,a zapasów coraz mniej. Strach wyjść na ulice, którymi szwendają się gromady wygłodzonych psów, zdziczałych po utracie właścicieli. Jeśli ma się mniej szczęścia, można trafić na jednego z biernych - ludzi, którzy zmienili się w coś rodzaju zombie. Akcja toczy się raczej powoli, bo pani Teresa nie jest bohaterką filmu akcji, nie zna się na broni, narzędziami przetrwania są u niej cierpliwość i spryt. Niemniej w książce znajdzie się trochę dynamicznych akcji związanych z wycieczkami na miasto.

Mam problem z tą książką. Jest ciekawa, z bardzo rozbudowaną psychologią bohaterki. Widzimy, jak radzi sobie z samotnością i jak postępuje u niej szaleństwo. Poznajemy historię jej życia i dręczące ją koszmary. Z drugiej strony coś mi nie pasowało - Teresa ma 64 lata, a niektóre jej zachowania zupełnie nie pasowały do doświadczonej życiowo osoby. Moim zdaniem, o ile sam pomysł uczynienia protagonistki ze starszej osoby (w przeciwieństwie do innych dzieł tego typu) był genialny, to lepiej dla obrazu psycholoicznego byłoby nieco ją odmłodzić.

Podczas czytania miałam przed oczami dwie inne pozycje spod znaku postapo: Drogę i Jestem Legendą. Książka Palińskiego czerpie z obu tych tytułów, w związku z czym jest po prostu wtórna. Fajnie jest czytać opisy upadającego miasta, ale to wszystko już gdzieś było. W dodatku nie ma wielu informacji, jak do tego wszystkiego doszło, właściwie powieść sprawa wrażenie fragmentu wyrwanego z większej całości.

To nie jest lekka książka. Pesymistyczna, przytłaczająca, z dużą dawką filozofii. Przesiąknięta rozkładem autentycznie przeraża, chociaż może to przez moją strachliwą naturę. Psychologiczne aspekty bardzo dobre, ale bywały nudne fragmenty. Uważam, że część przemyśleń, zwłaszcza naturalistycznych wręcz opisów fekaliów autor mógł sobie darować i powieść by na tym nie straciła. Zdecydowanie nie dla wrażliwych czytelników, ale fani postapokalipsy powinni być usatysfakcjonowani. Ode mnie 6/10 i z chęcią sięgnę po inne pozycje autora oraz kolejne z serii Kontrapunkty.

14 komentarzy:

  1. Wygląda interesująco, a wcześniej jakoś tej powieści nie przyuważyłam. Inna sprawa, że same Kontrapunkty dotąd mi umykały. Ale akurat przy postapo bardzo zwracam uwagę na powód apokalipsy, która nastała, wiec jestem lekko sceptycznie nastawiona do książki, ale jednak ją sprawdzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powód apokalipsy jest podany w dosłownie jednym zdaniu, też byłam rozczarowana :( ale książka niezła, możesz zerknąć

      Usuń
  2. Bardzo zaciekawiło mnie to, że bohaterką jest tak stara kobieta - zdarza się to bardzo rzadko i taki zabieg trzeba starannie i umiejętnie poprowadzić. Skusiłabym się, choćby po to, by zaspokoić ciekawość.

    Książkowy Zakątek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to polecam się skusić, parę rzeczy zgrzyta, ale w gruncie rzeczy to dobra książka :)

      Usuń
  3. Chętnie umówię się z książką na spotkanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że to nie moje klimaty ale doświadczenie podpowiada mi że czasem warto wyjść poza strefę swojego komfortu bo można się miło zaskoczyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trudno mi coś powiedzieć, skoro to nie twoje klimaty to jest duże prawdopodobieństwo, że ci się nie spodoba, z drugiej strony jakbyś miała okazję przeczytać to raczej nic się złego nie stanie :D

      Usuń
  5. Chyba trochę bałabym się takiej bohaterki - postacie nie bez powodu są często młode i silne. Takie mogą nam najlepiej pokazać świat, bo po prostu są w stanie więcej zrobić. Niemniej, nie mówię jej "nie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no w tym przypadku autor chciał w ten sposób przełamać schemat gatunku, moim zdaniem jednak młodsza osoba by bardziej pasowała, tak w przedziale 30-50 lat

      Usuń
  6. Bardzo mnie pociągają takie klimaty, a o książce nic nie słyszałam. Niemniej jednak sięgać raczej nie będę bo widzę, że to nic specjalnego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, na pewno są lepsze, ta poza bohaterką nic nowego nie ma do pokazania. Ale miło wspominam lekturę, mimo że średnia to jednak mi się spodobała

      Usuń
  7. Nie przepadam za bardzo za polskimi autorami. Mam wrażenie, że tworzą coś co już się przeżarło albo po prostu nudzą... Teraz sięgnęłam za książkę Mroza i muszę przyznać, że póki co jestem pod wrażeniem :)
    Co do Twojej recenzji ja także myślę, że odmłodzenie mogłoby być dobrym pomysłem.
    Jak dla mnie za dużo filozofii ;) Raczej po nią nie sięgnę, bo wolę lżejsze utwory ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. różnie to bywa, ja staram się nie dzielić literatury na polską i zagraniczną bo wiadomo, i tu i tu zdarzają się perełki i potworki :) ale fakt najgorzej jak polscy twórcy chcą być bardzo "zachodni" i tworzą swoje dziełą na modłę np amerykańską.

      Usuń