poniedziałek, 7 maja 2018

Szok i niedowierzanie! - Bracia Karamazow, F. Dostojewski - Wydawnictwo MG

Dzisiejszy wpis nie będzie recenzją, raczej narzekaniem i odradzaniem, co dziwniejsze nie książki w ogóle, bo okazało się, że książkę przeczytałam, ale tak naprawdę, dzięki wydawnictwu MG - wcale nie.

Zaczęło się bardzo pięknie, bo Braci Karamazow kupiłam na promocji, za połowę ceny. Pomyślałam - super, od dawna miałam ochotę na Dostojewskiego, a i będzie od razu do wyzwania z klasyką na maj. Jeszcze w dodatku ładnie się prezentuje, twarda okładka i klimatyczna ilustracja. Wcześniej jakoś nie interesowałam się tą książką, więc nawet nie sprawdziłam, że w innych wydaniach jest trochę grubsza, ale z drugiej strony, wydanie wydaniu nierówne więc to nic aż tak dziwnego. 

Sielanka z Dostojewskim trwała do czasu, kiedy chciałam dowiedzieć się czegoś o okolicznościach napisania książki, co by może się przydało do wpisu, i weszłam sobie na wikipedię. Od razu rzuciło mi się w oczy, że tekst z tyłu okładki jest niemal słowo w słowo skopiowany z w/w strony... No nic, zdarza się, poza tym jak się okazało, to najmniejszy problem tego wydania...

Wydawnictwo MG wydało Braci Karamazow w tłumaczeniu Barbary Beaupre z 1913 roku, i jak się okazało, ta pani nie tylko zniekształciła tekst, aby pozbyć się "dłużyzn", pominęła CAŁE rozdziały, a nawet zmieniła zakończenie! Nie mam zielonego pojęcia na temat tłumaczenia książek i nie chodzi mi o to, jak mogło dojść do takich kwiatków ponad sto lat temu (NOWE wydanie, heh), ale jestem w szoku, że normalne wydawnictwo wydało podobnego potworka i nawet nie raczyło podać żadnej informacji. Rozumiem że jacyś fani autora mogą się pokusić na czytanie różnych przekładów dla frajdy, ale podpisywanie wesołej twórczości tłumaczki nazwiskiem Dostojewskiego jest po prostu wprowadzaniem czytelnika w błąd. 

Dawno się tak nie wkurzyłam i jako że to wydanie sprzed kilku lat, to pewnie wszyscy ogarnięci wiedzą, że lepiej się od niego trzymać z daleka, ale po prostu musiałam się wygadać i przestrzec takie zbłąkane duszyczki jak ja - Jeśli się zastanawiacie nad kupnem, to na pewno nie tego dziadostwa, chyba ze zamiast klasyki rosyjskiej literatury chcecie poczytać wymysły jakiejś baby. No i wydawnictwo raczej mnie odstraszyło od siebie na dobre.

***
Staram się nadrobić zaległości w blogosferze, ostatnio strasznie wszystko olewam, za dużo obowiązków na siebie wzięłam :( 

17 komentarzy:

  1. Żartujesz!?! Aż nie mieści mi się w głowie, jak możliwe jest wydanie czegoś takiego bez jakiejkolwiek informacji na temat tłumaczenia i wersji. Czyżby korekta i dział odpowiedzialny za przygotowanie do druku w ogóle nie zajrzał między okładki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety to nie żarty :( wydaje mi się że wydawnictwo chciało zaoszczędzić na tłumaczeniu i wzięło najstarsze, ale to że nie podano żadnego info na temat tego, że jest zniekształceniem oryginału to zgroza

      Usuń
  2. W życiu bym nie pomyślała, że coś takiego jest możliwe :o
    Dobrze, że o tym napisałaś, bo kojarzę te wydania i nawet się czaiłam żeby kiedyś je kupić, a nie pomyślałabym żeby sprawdzić tłumaczenie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się nie spodziewałam takiej niemiłej akcji :( a właśnie wydania są ładne i już szykowałam się na inne książki Dostojewskiego z niego, ale raczej podziękuję :p

      Usuń
  3. No nieźle. A chciałam kiedyś uzbierać sobie te wydania Dostojewskiego, ciekawe jak jest z innymi książkami. Nie miałam o tym pojęcia, dlatego super, że o tym piszesz i ostrzegasz.

    Co do blogosfery, ja też ostatnio na nic nie mam czasu, co skutkuje tym, że nie jestem w stanie niczego śledzić na bieżąco. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba by po kolei sprawdzać tłumaczenia, skoro w jednej książce wcisnęli bubla to w pozostałych niestety może być podobnie, ehhh... :/ Dobrze że przynajmniej jej nie kupiłam za pełną cenę ;p

      oj też nie mam czasu żeby czytać wszystkie blogi na bieżąco :(

      Usuń