Książka dosyć długo czekała na półce na swoją kolej. Nazwisko autora nic mi nie mówiło, a kot w jakimś futurystycznym kasku, mimo że całkiem niebrzydki to kojarzył mi się z czymś bardzo kiczowatym. I pewnie mogłaby być książką bardzo kiczowatą i naiwną, gdyby nie smak i wrażliwość autora.
Pozycja zawiera w sobie zbiór dwunastu opowiadań pt. Drugie odkrycie ludzkości oraz jedyną powieść autora, Nostrilię. To, co łączy wszystkie utwory i sprawia, że poszczególne opowiadania nie mogą być traktowane jako niezależne teksty jest scenografia - bardzo daleka przyszłość, gdzie Ziemią i innymi zamieszkałymi planetami włada Instrumentalność. Dodatkowym spoiwem są bohaterowie, których poznajemy w jednym utworze, a w następnym mogą pełnić rolę mitu, symbolu czy mesjasza.
Tym, co od razu rzuca się w oczy jest szalona wręcz wyobraźnia autora. Niemal nieskończone życie? Czemu nie! Koty asystujące przy obronie statków kosmicznych? Jasne! Zwierzęta tworzone na wzór ludzi? Proszę bardzo! Wydaje się, że na takie dziwactwa nie ma miejsca w poważnej sf, ale jak pisałam, akcja rozgrywa się w naprawdę dalekiej przyszłości, od roku 6000 do 16000. Ze strony autora uważam to za genialne posunięcie, bo rzeczywistość książki jest tak odległa, że oderwana od znanych nam naukowych rozważań. Równocześnie wprowadza to powiew świeżości do sf, która zwykle nie wybiega aż tak bardzo w przyszłość, a w przypadku starszych dzieł często już ją wyprzedziliśmy.
Smith stworzył bardzo spójne uniwersum. Co prawda na początku, wrzuceni w wir wydarzeń możemy zagubić się w świecie przedstawionym, ale z każdym kolejnym opowiadaniem dostajemy kolejną dawkę informacji, które uzupełniają naszą wiedzę. Widzimy jak rozwija się transport międzyplanetarny, jak ludzkość wydłuża życie i w końcu popada w stagnację, jak tworzy coraz inteligentniejsze roboty i zwierzęta. Jednocześnie nie jest to typowe science fiction, naładowane techniką, największy nacisk autor stawia na rozważania nad istotą człowieczeństwa, relacją człowiek-zwierzę (i tym, gdzie kończy się granica między istotami inteligentnymi), rasizmem, problemami przeludnienia czy wręcz przeciwnie - wyludnienia. Duża część opowiadań ma wręcz religijny charakter, poświęcony tajemniczym obrzędom w podziemiach miast, a niektóre narracją przypominają mity lub legendy.
Drugie odkrycie ludzkosci. Nostrilia została wydana jako 5 książka z serii Artefakty wydawnictwa Mag i zauważyłam w niej kilkanaście literówek i posklejanych wyrazów, ale co mi się bardzo podoba, przed każdym utworem jest zamieszczona krótka notka o okolicznościach jego powstania. Książka Smitha jest bardzo nowatorska i porusza mnóstwo ciekawych zagadnień, poza tym autor ma świetny, lekki styl, dlatego nie widzę powodu, dla którego nie warto byłoby sięgnąć po tę pozycję.
Czeka grzecznie na półce i nie mogę się za nią zabrać. Ciągle coś..
OdpowiedzUsuńCieszy mnie jednak ta pozytywna opinia dotycząca książki, będzie łatwiej patrzeć w jej kierunku.
;)
u mnie też tak było, ale okazało się że warto przeczytać :) cieszę się że troszkę zmotywowałam :D
UsuńBrakuje mi paru rzeczy w Twojej recenzji ;) Poza informacją w podsumowaniu nie odnosisz się do okresu powstania tych tekstów - a to z niego w dużej części wynika ich "naiwność" (okręt kosmiczny napędzany żaglem na przykład). Także "jednocześnie nie jest to typowe science fiction, naładowane techniką, największy nacisk autor stawia na rozważania nad istotą człowieczeństwa" - generalnie typowe SF właśnie na relację człowieka z otoczeniem oraz na człowieczeństwo stawia. robi to tylko w sztafażu naukowym, wykorzystując futurologię do przewidywania zmian społecznych :P
OdpowiedzUsuńdziękuję za uwagi! chodziło mi o to, że opowiadania Smitha bardziej przypominają prozę Le Guin albo niż np. Heinleina czy Brunnera, rozwój techniki to tylko tło a sama fabuła porusza w zasadzie tylko tematy społeczne czy religijne :o może niejasno się wyraziłam :)
Usuńpozdrawiam
O jak dobrze, że napisałaś o tym Artefakcie :) Rozważałam lekturę i się zastanawiałam, czego po książce się spodziewać. Równocześnie podejrzewam, że przy niezaznjomieniu z tym, co mogę w książce znaleźć mogłbym się z pomysłamia Smitha boleśnie zderzyć. ALe jednak mnie przekonałaś - po Drugie odkrycie ludzkości na pewno sięgnę, oby w ciągu nadchodzących miesięcy :)
OdpowiedzUsuńto super że Cię namówiłam :) też nie wiedziałam czego się spodziewać po książce dlatego ją odkładałam, ale w gruncie rzeczy było warto ;)
UsuńMnie kot na okładce, w kasku czy bez, zawsze pozytywnie do książki przekona;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i być może sięgnę po tę pozycję, bo ostatnio coraz więcej książek s-f pojawia się w moich rękach.