Witam w nowym wpisie na moim ledwo żywym, żałosnym blogasku xd W ramach wyzwania z klasyką pokusiłam się o książkę autora znanego najbardziej z Białego kła i Martina Edena. Tym razem mój wybór padł na Zew krwi, którą upolowałam kiedyś w ślicznym wydaniu w Biedronce :)
Ta dosyć krótka książka opowiada o losach psa Bucka, którego spokojne, dostatnie życie zmienia się z chwilą, kiedy zostaje porwany i sprzedany jako pies zaprzęgowy. Trafia do świata, gdzie przetrwać mogą jedynie najsilniejsi, nieraz doświadcza okrucieństwa zarówno ze strony ludzi jak i innych psów. Całość jest przedstawiona z perspektywy psa, co pozwoliło autorowi na przemycenie wielu cennych spostrzeżeń dotyczących wzajemnych relacji człowieka, zwierzęcia i dzikiej przyrody.
Mimo że książka Londona jest przeznaczona dla młodszego czytelnika nie jest wcale cukierkowa czy bajkowa. Autor opisuje surowe warunki życia na Alasce, ciężki mróz, brak pożywienia i nieustanną, mozolną pracę. Przedmiotem książki nie jest często spotykana w podobnych dziełach przyjaźń człowieka i psa, dzięki której pokonują przeciwności. Powieść bez ogródek pokazuje, że w kryzysowej sytuacji liczy się wytrwałość i siła, że na szacunek i zaufanie trzeba sobie zasłużyć, i że w prawdziwym świecie nie zawsze nasza praca jest nagradzana. Jednak mimo wszystko Buck nie żałował utraty sielskiego, domowego życia, ponieważ w dzikości otaczającego go świata usłyszał coś bardzo ważnego: zew krwi.
Bardzo ciekawym motywem jest przebudzenie pierwotnych instynktów psa, począwszy od sennych wizji aż po samotne polowania w dziczy. Książka idealnie pokazuje, że nie ważne jak bardzo oswoiliśmy przyrodę, zwierzę zawsze będzie zwierzęciem, które kieruje się zmysłami niedostępnymi dla nas. W ogóle książka jest przepełniona taką bliskością natury, autor świetnie zbudował klimat dzikich miejsc, w których człowiek jest tylko mało znaczącym dodatkiem.
Jedynym, co mi przeszkadzało podczas lektury był dosyć dziecinny język. Rozumiem, że jest to książka dla starszych dzieci/młodzieży, ale nie do końca grało mi to z brutalną treścią. Nie wiem na ile to wina tłumaczenia ale powieść mogłaby sporo zyskać gdyby styl był bardziej dojrzały. Jak wspomniałam Zew krwi jest krótki, zaledwie 140-stronicowy, przez co niektóre wątki są słabo rozwinięte, jednak nie działa to na niekorzyść powieści, uwydatnia natomiast jej przesłanie - aby przetrwać trzeba bardzo szybko dostosowywać się do zmian.
Wydanie, które posiadam jest wzbogacone o ilustracje Oliviera Desvauxa i moim zdaniem są strzałem w dziesiątkę, idealnie wpasowują się treść, są proste a zarazem klimatyczne. Książkę polecam nie tylko fanom psów i powieści przygodowych. Jest wartościową pozycją, która pokazuje, czym tak naprawdę jest życie pośród dzikiej przyrody i świata rządzącego się surowymi zasadami, a w obecnych czasach taką wiedzę coraz trudniej zdobyć.
Historia wydaje mi się bardzo ciekawa, ale język mógłby mi bardzo przeszkadzać. Może w innym przekładzie byłby mniej dziecinny i bardziej dla mnie przystępny?
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
no właśnie nie wiem jak z innymi tłumaczeniami, ale podejrzewam że podobnie, bo z założenia to książka młodzieżowa :|
UsuńJak przeczytałam Jack Landon i zobaczyłam okładkę od razu w głowie zamieściłam informację, iż będę czytała o książce "Biały kieł". Zaczynam czytać i zastanawiam się dlaczego piszesz "Zew krwi". Bosz jestem zakręcona bardziej niż słoik ogórków. 😂
OdpowiedzUsuńhaha :D akurat okładki są podobne, London miał chyba bzika na punkcie psiaków :) ostatnio też jestem jakaś zakręcona, nie przejmuj się ;)
UsuńOch, uwielbiam Londona, a "Zew krwi" to chyba moja ulubiona spośród jego książek! Mam jednak wrażenie, że kiedy czytałam swoje wydanie to absolutnie język nie był tak dziecinny jak opowiadasz. Co prawda, byłam młoda kiedy czytałam tę książkę po raz pierwszy, ale również później tak tego nie odebrałam. Ale bardzo możliwe, że to kwestia innego wydania. :)
OdpowiedzUsuńJa od tej ksiażki dopiero zaczynam przygodę z Londonem :) nie wiem, moze to kwestia tłumaczenia, zwykle było ok ale czasem dziecinność aż raziła w oczy :O
UsuńNie czytałam jeszcze nic od tego autora :(
OdpowiedzUsuńzawsze można zacząć, jego książki nie są długie :)
UsuńPamiętam książki Londona z dzieciństwa i to wrażenie bliskości z naturą, jakie z jego powieści biło. "Zew krwi", "Biały kieł", myślę, że warto dziecku te książki przedstawić i zachęcić do czytania, bo przekazują w prosty, ale bardzo zapadający w pamięć sposób ważne wartości, a i pod względem samej przygody mało im równych w literaturze dziecięcej i młodzieżowej z dawnych lat.
OdpowiedzUsuńBiałego kła oglądałam tylko, ale pamiętam, ze jak byłam mała to uwielbiałam ten film :) może i brutalny, ale cóż, takie jest życie :p
UsuńA czy można prosić o zdjęcia ilustracji tej książki?
OdpowiedzUsuń